Drzwi są pootwierane lub zdemontowane, furtki otwarte, a okna w przeważającej mierze rozbite. Obiekt od lat jest szabrowany ze wszystkiego, co można sprzedać lub może się przydać. W środku często przebywają bezdomni, młodzież albo bawią się dzieci.
O wypadek nie jest trudno, bo w wielu miejscach brak jest balustrad schodowych i okien. Do tego dostępne jest poddasze i może dojść do pożaru zagrażającego pobliskim nieruchomościom. Na zewnątrz nie ma znaków ostrzegawczych, nie ma żadnego stróża czy opiekuna.
Nieruchomość w 2021 roku została sprzedana przez Zarząd Województwa Pomorskiego za cenę 3,5 mln zł przedsiębiorstwu z branży nieruchomości. Po zakupie w 2021 roku firma zapowiadała natychmiastowe przystąpienie do remontu, który jak widać, szybciej się skończył, niż rozpoczął. W budynku o powierzchni użytkowej 4 128 m2 miało powstać około stu mieszkań na wynajem, które od 2022 roku miały być wynajmowane. Właściciel dawnego szpitala nie odbiera telefonów. Nie można się z nim skontaktować.