Ceremonia otwarcia tegorocznych Igrzysk Olimpijskich wywołała wiele kontrowersji, szczególnie wśród chrześcijan, którzy uznali, że niektóre sceny były kpiną z ich religii. Występ, który zawierał nawiązania do "Ostatniej Wieczerzy" Leonarda da Vinci oraz innych znanych dzieł sztuki, podzielił opinię publiczną. Wielu widzów poczuło się urażonych, widząc przedstawienia, które według nich wyśmiewały chrześcijańskie symbole. Inni zauważyli podobieństwa do obrazu "Uczta bogów" i uważali, że była to artystyczna interpretacja, a nie celowa prowokacja. Postać Bachusa pomalowanego na niebiesko również wzbudziła kontrowersje, zwłaszcza w kontekście tego, co niektórzy uznali za promowanie tematów LGBT. Publiczne reakcje były zróżnicowane – od oburzenia po obojętność. Niektórzy twierdzili, że ceremonii brakowało szacunku dla różnych kultur i religii, inni zaś uważali, że to tylko przesadne reakcje. Czy ceremonia była rzeczywiście obrazą dla wierzących, czy może tylko odważnym wyrazem artystycznym?
TV Słupsk
