Drużyna ze Szczecina już na początku meczu objęła kilkupunktowe prowadzenie. W połowie kwarty prowadziła już siedmioma punktami. I choć gospodarze starali się odrobić straty, po pierwszej odsłonie przyjezdni prowadzili 24:21. Kolejne minuty to lepsza i skuteczniejsza gra Czarnych, którzy wyrównali i wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Mistrzowie Polski potrafili je jednak zniwelować i na przerwę schodzili, prowadząc 44:39.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od skutecznej gry Kinga. Podopieczni Mantasa Cesnauskisa przez cztery i pół minuty ani razu nie wrzucili piłki do kosza przeciwnika i przegrywali już 14 oczkami. Później przewaga Kinga jeszcze się powiększyła, ale po pół godzinie gry gospodarze przegrywali 51:62.
Czarni na czwartą kwartę wyszli wiarą w to, że może im się udać pokonać aktualnego mistrza kraju. I prawie im się to udało, bowiem na niespełna dwie i pół minuty przed końcową syreną King prowadził tylko jednym punktem. Jeden punkt dzielił oba zespoły jeszcze na 26 sekund przed końcem spotkania. Ale potem celnie rzucali już tylko przyjezdni i ostatecznie King pokonał Czarnych 78:74.
To była trzecie z rzędu porażka podopiecznym Mantasa Cesnauskisa. Po 25 kolejkach Czarni zajmują 11. miejsce w ekstraklasowej tabeli i coraz trudniej będzie im awansować do finałowej ósemki, by grać w fazie play-off. Tym bardziej, że przed słupską drużyną jest teraz kolejny bardzo trudny mecz. W świąteczną niedzielę Czarni zagrają na wyjeździe z aktualnym liderem, Anwilem Włocławek.
Kolejna porażka Czarnych
74:78 Icon Sea Czarni Słupsk przegrali u siebie spotkanie z aktualnym mistrzem Polski, zespołem King Szczecin. To już trzecia porażka z rzędu, która oddala marzenia Czernych o grze w fazie play-off.
- 26.03.2024 14:51
Reklama