Czarni przegrali u siebie

Przez niemal całe spotkanie mecz był bardzo wyrównany. O porażce miejscowych zadecydowała fatalna końcówka. 
W pierwszej kwarcie gra odbywała się kosz za kosz. Żadna z drużyn nie wyszła na zdecydowane prowadzenie. Największa różnica punktowa wynosiła cztery oczka na korzyść przyjezdnych. Ostatecznie to drużyna z Gliwic prowadziła po pierwszej części 19:16.
Druga odsłona to głównie okres niewielkiej przewagi ekipy gości, którzy odskoczyli na sześć punktów. W ostatnich minutach Czarni byli jednak bardziej skuteczni, doprowadzili do wyrównania, a następnie wyszli na minimalne prowadzenie. Na przerwę drużyny schodziły przy stanie 39:36 dla gospodarzy.
Bardzo wyrównana była także trzecia odsłonę meczu. Żadnej z drużyn nie udało się bowiem zyskać przewagi większej niż pięciopunktowej. Ta kwarta należała jednak do gliwiczan, którzy odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Po pół godzinie gry Czarni przegrywali 55:58.
O zwycięstwie jednej z drużyn miała więc zdecydować taktyka i skuteczność w ostatnich dziesięciu minutach. Gra była bardzo wyrównana, a na trzy minuty przed końcową syreną był remis 68:68. Od tego stanu goście zaprezentowali lepszą koszykówkę. Na dwie minuty przed końcem wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie. I nie oddali go już do końca, wygrywając ostatecznie w Słupsku 81:72.
W czwartek podopieczni Mantasa Cesnauskisa spotkają się we Wrocławiu z WKS Śląskiem.