To koniec procesu, który rozpoczął się jesienią ubiegłego roku. Sędzia Mirosław Stachurski, ogłaszając wyrok, nie miał wątpliwości, że radny Kamil B., będąc funkcjonariuszem publicznym, podrobił akt nadania obywatelstwa polskiego oraz podpis szefowej kancelarii prezydenta RP. Sąd skazał słupskiego radnego na rok i cztery miesiące ograniczenia wolności. W tym czasie Kamil B. ma nieodpłatnie wykonywać prace na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Ponadto ma zapłacić prawie 2400 zł kosztów sądowych. Paweł Skowroński, adwokat Kamila B., zapowiedział, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku i dopiero po tym zapadnie decyzja o ewentualnej apelacji. Poszkodowana Ukrainka nie kryła rozgoryczenia z powodu sytuacji, jaka ją spotkała ze strony radnego. Wyrok Sądu Rejonowego, nawet po uprawomocnieniu, nie spowoduje, że Kamil B. przestanie być miejskim radnym. Zachowa on mandat, choć i tak od wielu miesięcy nie uczestniczy w pracach rady, nie pojawia się ani na komisjach, ani na sesjach. Kamila B. nie było także na ogłoszeniu wyroku.