Gryf i Grom na stadionie przy ul. Zielonej spotkali się po raz drugi w ciągu ostatnich kilku dni. W sobotę bowiem obie drużyny grały w ramach 26. kolejki pomorskiej czwartej ligi. Tamto spotkanie podopieczni Krzysztofa Mullera przegrali 0 do 1, choć to gospodarze przeważali na boisku i stwarzali sytuacje strzeleckie. Środowy mecz 1/8 Pucharu Polski na szczeblu województwa pomorskiego był więc dla Trójkolorowych okazją na rewanż po ostatniej, pechowej porażce. Mecz od początku nie układał się po myśli gospodarzy, bo już w 11. minucie po efektownej bramce z dystansu goście objęli prowadzenie. Gryf próbował doprowadzić do wyrównania. Potem nastąpiły dwie najlepsze dla słupskiej drużyny minuty tego spotkania. Najpierw w 33 minucie, po zagraniu Dominika Butowskiego, Przemysław Rusiecki strzałem z pierwszej piłki doprowadził do wyrównania. A już minutę później, po zagraniu Vladislava Revenki, Przemysław Rusiecki zdobył kolejną bramkę i wyprowadził drużynę na prowadzenie. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 2 do 1. Druga część meczu nie była już tak dobra dla podopiecznych Krzysztofa Mullera. W 53. minucie po faulu w polu karnym gości sędzia podyktował jedenastkę, którą Grom zamienił na wyrównującą bramkę. A to był dopiero początek serii straconych przez gospodarzy goli. Grom powiększał przewagę celnymi strzałami w 65., 70. i 75. Minucie. Ostatecznie Gryf przegrał z Gromem 2 do 5 i odpadł z gry w Pucharze Polski. W sobotę Trójkolorowi ponownie zagrają spotkanie ligowe. Tym razem na wyjeździe, a ich przeciwnikiem będzie przedostatni w tabeli zespół Borowiaka Czersk. Jeśli Gryf myśli o utrzymaniu w czwartej lidze, a jest obecnie w strefie spadkowej, musi to spotkanie wygrać.