Podczas grudniowego spotkania w Dąbrowie Górniczej Czarni przegrali z MKS zaledwie jednym punktem. Mecz w Słupsku był więc dla podopiecznych Mantasa Cesnauskisa rewanżem za tamtą porażkę. Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia drużyny gości, którzy odskoczyli gospodarzom nawet na sześć punktów. Ostatecznie po pierwszej kwarcie prowadził 15 do 10. W drugiej odsłonie meczu Czarni po kilku celnych rzutach odrobili straty i wyszli na prowadzenie, które na dwie minuty przed przerwą wynosiło sześć punktów. W połowie spotkania gospodarze wygrywali 28 do 27. Po przerwie gra była bardzo wyrównana, a różnica punktowa na korzyść każdej z drużyn nie przekraczała trzech punktów. W ciągu tych 10 minut aż sześciokrotnie na tablicy wyników pojawiał się natomiast remis. Po pół godzinie gry MKS prowadził 53 do 50. Ostatnie 10 minut meczu to dalszy czas bardzo wyrównanej gry obu drużyn. Kilkupunktowe prowadzenie obejmowali raz gospodarze, raz goście. Na niespełna sekundę przed końcową syreną, w ostatniej akcji czwartej kwarty Czarni, którzy przegrywali trzema punktami, doprowadzili do wyrównania 72 do 72, a tym samym do dogrywki. Ta należała do podopiecznych Mantasa Cesnauskisa. W doliczonych pięciu minutach gospodarze zdobyli 11 punktów, goście tylko dwa. Ostatecznie więc Czarni wygrali 83 do 74. Po 26 kolejkach słupski zespół zajmuje ósme miejsce w ekstraklasowej tabeli i nadal ma szansę na grę w fazie play-off. Kolejny mecz już w sobotę. Czarni pojadą do Lublina, gdzie podejmować ich będzie Polski Cukier Start Lublin.
Wygrana po dogrywce
72 do 72 zakończył się mecz Grupa Sierleccy Czarni Słupsk kontra MKS Dąbrowa Górnicza w regulaminowym czasie. O zwycięstwie miała więc zdecydować dogrywka. W tej lepsi okazali się Czarni i ostatecznie pokonali MKS 83 do 74.
- 11.04.2023 13:16