Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama dotacje rpo

2:0 na dobry początek. Gryf Słupsk kontra AS Kolbudy - relacja z meczu

Podziel się
Oceń

Udanie wypadła inauguracja rundy wiosennej dla piłkarzy słupskiego Gryfa. W pierwszym meczu gier rewanżowych pokonali przed własną publicznością AS Kolbudy 2:0.
Kliknij aby odtworzyć

Gryfici do drugiej rundy przystąpili pod wodzą nowego szkoleniowca Krzysztofa Mullera. Do składu doszło kilku zawodników, byłych graczy jak Joseph Amoah, Kacper Jędruch czy Dawid Więckowski oraz Aleks Hendryk czy przybyły z rezerw Vladek Revenko.  Wraz z kolegami ich zadaniem jest utrzymać Trójkolorowych
na poziomie IV ligi.

Gryf od początku przejął inicjatywę i przeprowadzał składne ataki na bramkę gości. Brakowało im jednak wykończenia i większego zdecydowania w polu karnym zespołu z Kolbud.

W 17 minucie, po dobrym podaniu Marcjana Majchera, Kacper Książkiewicz znalazł się sam na sam z bramkarzem gości. Niestety, przegrał ten pojedynek, a rywal poradził sobie również z próbą dobitki słupszczanina.

W 40 minucie znów Książkiewicz dostał podanie z głębi pola i ponownie miał wyborną okazję, by zdobyć gola. Znów bardzo przytomnie zachował się golkiper gości, który wybronił w tej okazji. Goście nie stracili także gola trzy minuty potem, gdy Tomasz Piekarski głową próbował wbić piłkę do siatki. Niestety, futbolówka przeszła koło słupka. Gryf przeważał, rywale ograniczali się do defensywy i nie mieli ochoty na podjęcie otwartej walki.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Gryf atakował, ale ataki te nie przynosiły rezultatu. Szkoleniowiec zespołu z ul. Zielonej zaczął dokonywać zmian.
Po jednej z nich wprowadzony na boisko Jakub Kalinowski został sfaulowany niedaleko linii pola karnego. Arbiter podyktował rzut wolny z odległości 18 metrów od bramki. Była 65 minuta. Do piłki podszedł kapitan gryfitów Patryk Dąbrowski. Plasowany strzał obok muru, tuż przy słupku, spowodował, że piłka wpadła
do bramki i dała dużo radości całemu zespołowi. Nieprzypadkowo szkoleniowiec często podkreślał, że w walce o utrzymanie liczy się drużyna. 

Gryf prowadził 1:0, ale to spowodowało, że goście musieli się otworzyć i zacząć walczyć o korzystniejszy rezultat.W 67 minucie zespół z Kolbud wykonywał rzut wolny, ale piłka przeszła nad bramką. Natomiast w 80 minucie ponownie rzut wolny wykonywał Gryf. Znów Dąbrowski podszedł do piłki, ale tym razem zamiast
w prawy,  to strzelał w lewy róg. Piłka minęła jednak spojenie bramki. Natomiast kolejny stały fragment gry zakończył się drugim golem dla słupszczan.
W 85 minucie Dąbrowski wybił piłkę z rzutu rożnego, po główce trafiła ona do Daniela Piechowskiego, który z obrotu zmieścił futbolówkę w siatce i dał Gryfowi prowadzenie 2:0.  Wynik ten utrzymał się już do końca starcia. To pierwszy mecz od 31 sierpnia ubiegłego roku, w którym słupszczanie nie stracili gola. Przerwali natomiast także passę siedmiu meczów bez zdobyczy punktowej.

Gryf obecnie zajmuje trzynaste miejsce w tabeli, w następnym tygodniu zagra w Sycewicach ze Spartą.


Reklama