Nadzwyczajna sesja rady gminy Słupsk zwołana została po tym, jak radni miasta Słupsk poparli projekt uchwały zaproponowany przez prezydent Krystynę Danilecką-Wojewódzką. Słupsk oficjalnie rozpoczął starania o kolejne powiększenie granic i przyłączenie do miasta terenu sołectw Siemianice i Strzelino oraz części sołectw Bierkowo i Włynkówko.
Podczas sesji wójt gminy Słupsk Barbara Dykier nie kryła oburzenia taką decyzją radnych miejskich. Jak twierdziła, to brak poszanowania woli mieszkańców gminy, którzy w ubiegłym roku opowiedzieli się za pozostaniem w gminie, ale także kwestionowanie decyzji Rady Ministrów. Zdaniem wójt władze miasta mają obsesję na punkcie gminnego samorządu. Przypomniała konflikt dotyczący sprzedaży terenów inwestycyjnych w Płaszewku czy demontaż płyt ułożonych na drodze dojazdowej do gminnych terenów inwestycyjnych.
W kilkunastominutowym przemówieniu wójt Barbara Dykier przekonywała, że gmina płaci miastu za usługi wykonywane na rzecz mieszkańców gminy. Plany miasta określiła jako antysamorządowe i antydemokratyczne. A mieszkańców Siemianic, Strzelina, Bierkowa i Włynkówka zapewniła, że są i będą mieszkańcami gminy Słupsk.
Wójt zapowiedziała nie tylko obronę obecnych granic administracyjnych gminy, ale również starania o odzyskanie części terenów, które od początku tego roku weszły w granice miasta. Chodzi o Płaszewko i Bierkowo.
Obie uchwały – tę zawierającą stanowisko Rady Gminy Słupsk po decyzji radnych miasta Słupsk oraz tę o formalnym przystąpieniu do zmiany administracyjnych granic gminy – radni gminny przyjęli jednogłośnie.