Najgorsza sytuacja na naszym terenie była w piątek wieczorem oraz w nocy z piątku na sobotę. W tym czasie do stanowiska kierowania komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku wpłynęło 130 zgłoszeń związanych ze skutkami silnego wiatru. Większość wystąpiła na terenach gmin Ustka, Smołdzino, Główczyce i Kępice. Ale nie brakowało interwencji w Słupsku. Akcje związane były głównie z usuwaniem drzew i gałęzi, które spadły na drogi, chodniki i posesje oraz linie energetyczne. Jak zwykle strażacy interweniowali także zabezpieczając luźne i naderwane elementy budynków, tablic reklamowych i informacyjnych. W gminie Smołdzino w związku z przerwami w dostawach prądu ratownicy użyczyli agregatu, aby podtrzymać pracę koncentratora tlenu dla osoby potrzebującej. Nie odnotowano osób poszkodowanych, ani ofiar śmiertelnych w regionie słupskim. W całym województwie pomorskim strażacy wyjeżdżali na akcje niemal dwa tysiące razy. Drzewa niszczyły linie kolejowe, pociągi jeździły z kilkugodzinnymi opóźnieniami. Ponad 17 tysięcy odbiorców indywidualnych z pasa nadmorskiego nie miało prądu w mieszkaniach. Nad morzem najmocniej wiało w Ustce i w Łebie, gdzie wiatr w porywach dochodził do 134 kilometrów na godzinę. Ale rekordowe wartości odnotowano w Darłowie, tam wiało z prędkością aż 144 kilometrów na godzinę.
Wichura nad regionem
Ponad 130 razy interweniowali w weekend strażacy w powiecie słupskim. W całym województwie pomorskim strażacy wyjeżdżali na akcje prawie dwa tysiące razy. Przez nasz region przetoczył się orkan Otto, wiatr wiał z prędkością znacznie przekraczającą 120 kilometrów na godzinę.
- 20.02.2023 15:49
Reklama