Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama dotacje rpo

Wycinka drzew na trasę S6, prawo jazdy kat. B i problem z wieżą kościoła

Podziel się
Oceń

Co zobaczymy w dzisiejszym serwisie informacyjnym?
Kliknij aby odtworzyć

Słupsk chce pomóc w procedurze in vitro

Podczas najbliższej sesji słupscy radni będą głosować nad przyjęciem programu przeciwdziałania skutkom niepłodności poprzez dofinansowanie leczenia metodą zapłodnienia pozaustrojowego, czyli in vitro. Poprzedni taki program zakończył się większym sukcesem, niż się spodziewały władze miasta.

W ramach programu, który trwał pięć lat, do końca ubiegłego roku, miasto dofinansowało 100 procedur zapłodnienia in vitro. Z planowanego pół miliona złotych wydano nieco ponad 350 tysięcy złotych, bo nie wszystkie pary mogły kontynuować procedurę. Pary mogły liczyć na dofinansowanie w wysokości pięciu tysięcy złotych do jednej procedury. Gdy ta okazała się nieskuteczna, można było ją powtórzyć, również z miejskim dofinansowaniem. Świadczenia realizowała głównie klinika w Słupsku, niektóre pary decydowały się także na kliniki w Gdyni, Rzgowie i Warszawie.

W ciągu pięciu lat realizacji programu na świat przyszło 33 dzieci, dziewięć kolejnych par wciąż oczekuje przyjścia dziecka na świat. To znacznie lepsze rezultaty niż zakładało miasto. Pięć lat temu urzędnicy liczyli, że w ramach programu urodzi się maksymalnie 30 dzieci.

Zgodnie z projektem, który w ostatnią środę lutego będzie głosowany na sesji, miasto w ciągu najbliższych czterech lat dofinansuje w sumie 64 pary, które przejdą procedurę zapłodnienia metodą in vitro. W rzeczywistości par objętych programem może być jednak więcej, bo jeśli pojawią się oszczędności, kwalifikowane będą kolejne pary oczekujące w kolejce.

Każda z par może liczyć na dofinansowanie w wysokości sześciu tysięcy złotych. Jeśli pierwsza procedura nie zakończy się sukcesem, będzie można ją powtórzyć, również z miejskim dofinansowaniem. W sumie miasto na realizację prorodzinnego programu wyda 400 tysięcy złotych w cztery lata. Ostatni, piąty rok, będzie poświęcony monitoringowi.

Jeśli radni przyjmą program, w marcu rozpocznie się wyłanianie realizatorów, czyli klinik, w których będzie prowadzone leczenie. A pierwsze zakwalifikowane pary będą mogły rozpocząć procedurę jeszcze tej wiosny.
 

Prawko dla nielicznych

Tylko trzy na dziesięć osób zdają w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Słupsku egzamin praktyczny na prawo jazdy. W praktyce lepsi są panowie, panie częściej zdają część teoretyczną.

Statystyki zdawalności egzaminów w słupskim WORDzie nie napawają optymizmem. Najpopularniejszy egzamin kategorii B, czyli na samochody osobowe, zdaje w części teoretycznej niespełna 43 procent, a w części praktycznej zaledwie nieco ponad 30 procent egzaminowanych. Zdawalność spada z roku na rok, bo jeszcze w 2020 roku wynosiła odpowiednio 52,5 i ponad 32 procent.

Jak twierdzą przedstawiciele Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, główną przyczyną oblewania egzaminów jest złe przygotowanie osób kończących kurs. Kandydaci na kierowców nie opanowują zasad ruchu drogowego, z których odpowiadają w części teoretycznej, nie mają również odpowiedniej techniki jazdy, która oceniana jest na części praktycznej.

Z egzaminami lepiej radzą sobie osoby młode, do 30. roku życia. W tym przedziale wiekowym zdawalność wynosi około 40 procent. Wśród starszych roczników ze zdanego egzaminu mogą się cieszyć jedynie trzy osoby na dziesięć podchodzących do egzaminu. Część teoretyczną nieco lepiej zdają panie, natomiast tę praktyczną zdecydowanie częściej zaliczają panowie.

Podczas egzaminu praktycznego kandydat na kierowcę ma do wykonania trzy zadania na placu manewrowym i do 30 zadań podczas jazdy w mieście. To między innymi włączanie się do ruchu, jazda drogami jednokierunkowymi, dwukierunkowymi, skręty w prawo i w lewo czy parkowanie.

 

Rusza budowa ekspresówki

Rozpoczęły się prace przygotowawcze związane z budową drogi ekspresowej S6 między Sławnem a Słupskiem. Obecnie trwa wycinka drzew między Reblinkiem a Sycewicami.

Wykonawca inwestycji zakończył już większość prac geodezyjnych i archeologicznych. Teraz przyszedł czas na przygotowanie terenu pod nową drogę ekspresową. Na kilkukilometrowym odcinku obecnej drogi krajowej nr 6, tuż za obwodnicą Słupska, między Reblinkiem a Sycewicami, trwa wycinka drzew. W sumie na całym niespełna 23 kilometrowym odcinku do Sławna wyciętych ich zostanie kilka tysięcy. Same prace budowlane rozpoczną się w połowie roku. Jednocześnie prowadzone będą w kilku miejscach.

Część obwodnicy między Słupskiem a Sławnem kosztować będzie ponad 700 milionów złotych. Ekspresówka ominie Sławno częściowo od strony południowej i połączy się z obwodnicą Słupska. Oprócz trasy głównej powstaną cztery węzły drogowe: w Sławnie, Warszkowie, we Wrześciu i w Sycewicach oraz infrastruktura towarzysząca. Dodatkowo przebudowane zostaną drogi krzyżujące się z S6, wybudowane zostaną drogi dojazdowe oraz awaryjne wjazdy.

Równolegle trwają przygotowania do budowy odcinka drogi ekspresowej między Sławnem a Koszalinem. Ta część S6 kosztować będzie prawie 660 milionów złotych.

Realizacja dwóch ostatnich odcinków ekspresówki - między Słupskiem a Koszalinem - ma się zakończyć w połowie 2025 roku. Wówczas gotowa już ma być cała droga S6 o długości niemal 300 kilometrów, od Szczecina do Gdańska.

 

Potrzebne pieniądze na wieżę

Brakuje pieniędzy na remont zabytkowej wieży w kościele św. jacka. Na profesjonalne prace potrzeba około miliona złotych. 

Trwa właśnie fachowa ekspertyza i szacowanie kosztów odbudowy zniszczonego hełmu na kościelnej wieży. Wstępnie przyjęto, że będzie to kosztować nawet milion złotych, jednak koszt może być większy. Parafii, która jest właścicielem obiektu nie jest stać na sfinansowanie prac. Nie wykluczone, że potrzebna będzie zbiórka społeczna.

Wieża kościoła św. Jacka została uszkodzona podczas lipcowej nawałnicy, która nawiedziła Pomorze Środkowe. Od hełmu oderwała się iglica, która spadając uszkodziła dach. Po oględzinach okazało się, że z uwagi na stan techniczny hełm wieży należy zdjąć i odrestaurować.

Zgodnie z wytycznymi konserwatora kościół i jego wieża mają zostać przywrócone do stanu pierwotnego.
 

Taniec przeciwko przemocy

Już po raz 12. w Słupsku panie i dziewczęta tańczyły w ramach akcji One Bilion Rising. Tegoroczna odbyła się pod hasłem: Tylko „tak” oznacza zgodę. Sex bez zgody to gwałt.

Tradycyjnie na deptaku przy ul. Wojska Polskiego dziewczęta i kobiety w różnym wieku chciały zamanifestować swoją solidarność z ofiarami przemocy seksualnej. A o tym, że problem jest, mówią zarówno statystyki, jak i badania organizacji kobiecych.

Dziewczęta i panie przygotowały specjalny układ choreograficzny, który przygotowywały przez kilka ostatnich dni. Choć taniec był tylko symbolem, nie zabrakło również konkretów. Organizatorki słupskiej akcji zaapelowały do rządzących, by ci w końcu zajęli się projektem ustawy zmieniającej definicję gwałtu. Przypomniały również, że ofiary przemocy, również tej seksualnej, mogą uzyskać pomoc w Pikbazie. Punkt Interwencji Kryzysowej i Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie mieści się w Słupsku przy ul. Jana Pawła II 1.
 


Reklama