Czarni wyszli na prowadzenie już na początku po dwóch celnych trójkach. Wrocławianie szybko odrobili straty, ale przez całą pierwszą kwartę to drużyna gości była skuteczniejsza. Przewaga Czarnych wynosiła nawet osiem punktów. Ostatecznie ta część meczu skończyła się prowadzeniem przyjezdnych 20 do 16.
Druga odsłona to okres bardzo wyrównanej gry punkt za punkt. Podopieczni Mantasa Cesnauskisa przez większość kwarty utrzymywali minimalną przewagę, choć gospodarzom udało się kilka razy doprowadzić do remisu. Na przerwę drużyny schodziły przy prowadzeniu Czarnych 42 do 39.
Bardzo zacięta i wyrównana była także trzecia odsłona tego spotkania. Przez większość tej kwarty goście prowadzili tylko minimalnie, choć po dwóch celnych trójkach udało im się odskoczyć rywalom na osiem punktów. Ostatecznie po pół godzinie gry było 66 do 61 dla drużyny ze Słupska.
Wynik do końca był otwarty, choć gospodarzom nie udało się zbliżyć do gości na mniej niż cztery punkty. W ostatnich minutach Czarni powiększali jednak przewagę, która wynosiła nawet kilkanaście oczek. Ostatecznie po bardzo dobrej grze podopieczni Mantasa Cesnauskisa pokonali utytułowanego przeciwnika 86 do 74.
Po tym meczu Czarni awansowali na szóstą pozycję w tabeli, a Śląsk stracił pozycję lidera. To było 11. zwycięstwo słupskiej drużyny w 20 meczach tego sezonu.
Przed koszykarzami teraz kilka tygodni przerwy w ligowych rozgrywkach. Kolejny mecz Czarni zagrają dopiero 5 marca. W Hali Gryfia podejmować będą Legię Warszawa.
Reporter: Daniel Klusek
Zdjecia: Czarni Słupsk - Patryk Przyborowski