Choć jego modernizacja zakończyła się ponad dwa lata temu, Emcek wciąż wymaga naprawy. Tym razem po fuszerkach, które zostawił po sobie wykonawca prac.
Ta inwestycja nie miała szczęścia od początku. Remont Emceku zakończył się pod koniec 2020 roku, niemal rok po pierwotnym terminie. Choć kosztował ponad pięć milionów złotych, szybko okazało się, że wykonawca zostawił po sobie fuszerkę. Poprawki wymagała elewacja budynku i murku przy schodach zewnętrznych, trzeba było na nowo zamontować grzejniki, wymienić filtry w centrach wentylacyjnych i poprawić jakość montażu wielu urządzeń wewnątrz budynku. Kolejnym problemem jest taras, który zaczął przeciekach tuż po zakończeniu remontu.
Częścią kosztów naprawy miasto obciążyło niesolidnego wykonawcę, któremu nie zapłaciło całości wynagrodzenia, kolejną część potrącono z tytułu odszkodowania.
Okazuje się, że Emcek wciąż wymaga remontu. Woda, która cały czas przedostaje się do wnętrza budynku, powoduje kolejne zniszczenia. W środku obiektu, w tych samych miejscach, co przed rozpoczęciem modernizacji, ponownie pojawił się grzyb. Wciąż przecieka taras. W ciągu najbliższych tygodni eksperci mają ustalić źródło przecieku tarasu i oszacować koszt jego naprawy. Potem miasto będzie szukać firmy, która wykona niezbędne prace.
Obiekt jest wciąż na gwarancji, ale wykonawca uchyla się od wykonania napraw. Suma kwot gwarancyjnych – niespełna 50 tysięcy złotych – to zdecydowanie za mało na pokrycie kosztów remontu. Resztę dołoży więc miasto, które potem będzie próbowało odzyskać te pieniądze na drodze sądowej.
Reklama