Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, który ma wypłacać dodatki węglowe, oszacował, że będzie potrzebował około 13,5 miliona złotych. Na teraz potrzebne jest 7,5 miliona złotych, by wypłacić pieniądze tym, którzy wnioski już złożyli. Pieniądze, choć Urząd Wojewódzki zapewniał, że dotrą już w ubiegłym tygodniu, wciąż nie pojawiły się na koncie miasta. Ale nawet jeśli się pojawią, nie oznacza to, że natychmiast zostaną przelane na konta słupszczan. Formalnie do miejskiego budżetu musi je wcześniej przyjąć rada miasta, a ta zbiera się 28 września. Chyba że zostanie zwołana sesja nadzwyczajna, tylko w tym celu. Do MOPR-u trafiło już dwa i pół tysiąca wniosków o wypłatę dodatków węglowych. Ponad połowa z nich została już rozpatrzona pozytywnie. Nie ma wśród nich przypadków składania kilku wniosków z tego samego adresu. Ale urzędnicy czekają jeszcze na jeden dokument. To nowelizacja ustawy o dodatku węglowym. Została ona już podpisana przez prezydenta, ale wciąż czeka na publikację. Daje ona urzędnikom dwa miesiące, a nie jeden, jak obecne przepisy, na rozpatrzenie wniosków. Ponadto wprowadza zasadę „jeden adres – jeden dodatek”. Ale, co ważniejsze, nowe prawo pozwala także o ubieganie się o dodatki tych wszystkich, którzy stosują inne rodzaje opału, od peletu po gaz LPG. Tu dodatki wynosić będą od 500 zł do dwóch tysięcy złotych. Jednak nie od razu będzie można składać dokumenty o przyznanie tych pieniędzy, bowiem niezależnie od ustawy musi być opublikowany wzór wniosku, który trzeba będzie wypełnić. A to oznacza, że dodatki mogą być wypłacane nawet na początku listopada. Może do tego czasu w Słupsku pojawi się węgiel, bo póki co składy opału świecą pustkami.
Dodatki jeszcze nie teraz
W ubiegły piątek pierwsi słupszczanie mieli otrzymać dodatki węglowe. Pieniędzy na kontach mieszkańców wciąż nie ma. Co gorsza, nie ma ich również na koncie miasta, gdzie miały trafić od wojewody. Mieszkańcy czekają na pieniądze, choć nawet gdyby je dostali, to węgla w Słupsku i tak by nie kupili, bo surowca nie ma.
- 20.09.2022 14:14
Reklama