Samo spotkanie nie zaczęło się emocjonująco. Gryf nie wyglądał na zespół, który potrzebuje zwycięstwa, by osiągnąć przedsezonowe cele. Więcej z gry mieli goście, którzy wykonywali dużo rzutów wolnych. Nie przyniosły one jednak rezultatów. Przyjezdni jednak nie rezygnowali i w 37 minucie Prondziński wreszcie znalazł drogę do siatki. Piękny, plasowany strzał zza linii pola karnego prosto w okienko był nie do obrony przez Filipa Bielańczuka, bramkarza Gryfa. Gwiazda zasłużenie prowadziła 1:0 i w tym momencie Gryf był daleko od gry w grupie mistrzowskiej. Słupszczanie po stracie próbowali szarpać, ale jedyna klarowna sytuacja to strzał z rzutu wolnego Kovtunienki, wybity w pole przez golkipera Gwiazdy.
W drugiej odsłonie Gryf zmienił ustawienie i z trzech obrońców przeszedł na grę czwórką. Wreszcie, nie mając nic do stracenia, ruszył do ataku. Aby przyniosły one skutek, potrzebna była jeszcze zmiana w zespole, bo bramki padły dopiero wtedy gdy na placu pojawili się rezerwowi. Najpierw w 67 minucie Szymon Mytych dobrze podał do Fabiana Słowińskiego. Najbardziej doświadczony gracz Gryfa dostał futbolówkę zagraną między dwóch obrońców i wykorzystał świetną sytuację. Było 1:1. I trzeba powiedzieć, że było to jak najbardziej zasłużone. W 73 minucie Marcjan Majcher wykonywał rzut wolny. Zdecydował się na silny strzał z około 20 metrów i piłka, omijając mur, wpadła w długi róg bramki Gwiazdy. Było 2:1 i Gryf osiągnął to, czego potrzebował: wygranej, trzech punktów i awansu do pierwszej dziesiątki. Zwycięstwo zakończyło także passę sześciu spotkań bez wygranej słupszczan.
Gryf z 28 punktami zajął ósme miejsce w rundzie zasadniczej i teraz będzie walczył w pierwszej dziesiątce najlepszych zespołów ligi.
00:00 Intro programu Piłkarskie wtorek z Gryfem
00:20 Szczegółowa analiza I połowy meczu
01:26 Szczegółowa analiza II połowy meczu
02:29 Komentarz: Arkadiusz Gaffka - trener Gryfa Słupsk
03:51 Komentarz: Andrzej Borowski - trener Gwiazdy Karsin
04:40 Zakończenie programu
