Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama dotacje rpo

Gryf Słupsk vs Arka II Gdynia 29.08.20

Podziel się
Oceń

V kolejka piłkarskiej IV ligi była tylko częściowo pomyślna dla piłkarzy lidera - Gryfa Słupsk. Zremisowali oni bowiem na swoim boisku 1:1 z rezerwami Arki Gdynia. Gospodarze byli faworytem i taki rezultat oznacza dla nich stratę dwóch punktów. Wynik remisowany oznacza także utratę pozycji najlepszej drużyny w lidze.
Kliknij aby odtworzyć

Spotkanie zaczęło się od ataków gości. W 2 minucie mieli już pierwszy rzut rożny, ale Wojciech Barnik, stoper grafitów, wybił piłkę w pole.

W odpowiedzi Gryf uruchomił swoją największą broń w pierwszej połowie – Oskara Zielińskiego. Prawy pomocnik swoimi umiejętnościami, ruchliwością i szybkością stwarzał przewagę na skrzydłach. W 7 minucie był faulowany. Sędzia odgwizdał rzut wolny, ale po dośrodkowaniu Piechowski skierował piłkę nad bramkę. W 10 minucie Zieliński znów przeprowadził składną akcję, ale tym razem nie trafił z dośrodkowaniem. Te akcje dały hasło do ataków Gryfa, trwających praktycznie całą pierwszą połowę. Szkoda jednak, że słupszczanie byli w nich bardzo niedokładni i nieskuteczni. W 13 minucie Marcjan Majcher uderzył koło bramki po ziemi, po akcji Patryka Dąbrowskiego. W 17 minucie Zieliński po zmianie strony z prawej na lewą, przestrzelił nad bramką. W 30 minucie Tomasz Piekarski wbijał piłkę w pole karne. Najpierw po rzucie rożnym, potem z dośrodkowania, ale najpierw piłkę wybili obrońcy a potem na posterunku był świetnie spisujący się, w przekroju całego spotkania, Michał Molenda. W 34 minucie po kolejnym rzucie rożnym Piechowski znów wykorzystał swój wzrost, ale znów piłka przeszła obok bramki.

W 36 minucie goście mieli jedyną okazję do strzelenia gola w pierwszej połowie. Po błędzie w ustawieniu Mateusz Stępień z Arki znalazł się sam na sam z młodym bramkarzem Gryfa Filipem Bielańczukiem. Słupszczanin, popisał się jednak udaną interwencją, końcówkami palców wybił piłkę na róg.

W 39 minucie słupszczanie pokazali swoje niezdecydowanie. Najpierw Zieliński przedarł się przez linie obrony Arki, sam mógł decydować się na strzał, ale podawał jeszcze do Mytycha, któremu w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybili obrońcy.

Rehabilitacja przyszła kilka minut potem. W 44 minucie Zieliński znów wpadł w pole karne i obrońcy gdynian nie mieli innej możliwości, jak tylko sfaulować. Sędzia wskazał jedenastkę. Kibice ucieszyli się, ale szybko przypomnieli sobie, że w obecnym sezonie Gryf już czterokrotnie wykonywał rzuty karne i ani razu nie trafił. Tym razem do piłki podszedł Tomasz Piekarski, kapitan zespołu. Uderzył w prawy dolny róg. Bramkarz Arki wyczuł jego intencje, ale nie zdołał wybić piłki. Gryf prowadził 1:0 i tak już zostało do końca pierwszej połowy. Było to zasłużone prowadzenie, gryfici byli zdecydowanie lepsi, ale zadziwiali niemocą w polu karnym. W drugiej odsłonie znów gospodarze przeważali, Arka ograniczała się tylko do obrony. W 47 minucie Piekarski uderzył piłkę koło bramki. W 51 minucie ładne podanie Piekarskiego na lewo do Dąbrowskiego, ale ten uderzył obok słupka. W 60 minucie Majcher wbijał piłkę wzdłuż bramki, po podaniu Piekarskiego, ale znów bez rezultatu. W 64 minucie po rzucie wolnym Piekarski dośrodkowywał do Piechowskiego, ten zazwyczaj uderzał głową, tym razem zrobił to nogą , ale piłka jak zaczarowana - przeszła koło bramki. W 71 minucie na boisku w Gryfie pojawił się doświadczony napastnik Fabian Słowiński. Od razu miał dobrą sytuację, miał piłkę przed bramką, ale uprzedził go golkiper Arki. W 81 uderzał Bartek Nałęcz, ale znów bramkarz Arki był na swoim miejscu. W 84 minucie Bednarczyk po podaniu Nałęcza trafił, ale w boczną siatkę.

W 86 minucie po jednym z nielicznych wypadów lewą stroną goście wywalczyli rzut rożny. Najpierw obrońcy Gryfa wybili piłkę pola karnego, ale ładny strzał Mateusza Lipiaka powędrował w okienko bramki Bielańczuka. Goście niespodziewanie zdobyli gola i zrobiło się 1:1. W 88 minucie po koronkowej akcji zespołu Bednarczyk wywalczył tylko rzut rożny.

W 90 minucie wydawało się, że Więckowski został pchnięty w polu karnym, ale sędzia nie zareagował. W 92 minucie strzelał Piekarski, ale Molenda znów wykazał się wyczuciem i obronił. W 94 minucie Słowiński miał dobrą okazję, ale znów brak szybkości pozwolił na to, że dogonił go obrońca Arki i zażegnał niebezpieczeństwo. Jeszcze w 95 minucie, bowiem sędzia doliczył do regulaminowego czasu 5 minut, po rzucie rożnym Piechowski uderzył piłkę głową, ale bramkarz sparował piłkę na rzut rożny.

Mecz podsumowali Arkadiusz Gaffka (szkoleniowec gryfitów) i Robert Wilczyński (trener Arka II Gdynia).

W następnej kolejce gryfici wyjeżdżają do Lipusza na spotkanie z tamtejszą Wdą. W Słupsku zobaczymy ich 12 września, gdy podejmować będą rezerwy Chojniczanki Chojnice.


Reklama